Z życia Słoika #8 Książki, hulajnogi i suszarka warta 5 złotych

 

Zakupiłam suszarkę do prania. Za całe 5 złotych.
Już wyjaśniam. Kolega z akademika musiał się nagle wyprowadzić i wyprzedawał rzeczy. Poza suszarką miał dwa krzesła (obrotowe i plastikowe) i deskę do prasowania, mającą na oko 40 lat.
Posiadanie własnej suszarki jest rzeczą cenną, bo tę akademikową ciężko dostać (są bodajże trzy suszarki na cały akademik, więc nie ma się co dziwić). Żeby nie było tak kolorowo, suszarkę trzeba trochę zmartwychwstać, na razie nóżki jej się nie prostują, w związku z czym nie stoi jak należy.
Ale wszystko jest do zrobienia.
Bardziej mnie martwi, że już drugi dzień nie ma prądu w gniazdkach w naszym segmencie w akademiku. W poniedziałek wszystko powinno wrócić do normy, ale do tego czasu cała zawartość lodówki zdąży się rozmrozić.

Obchodzimy dzisiaj Światowy Dzień Książki i Księgarni Autorskich. Zwierz Popkulturalny, którego wszyscy powinniście znać, zorganizował spacer po warszawskich księgarniach kameralnych. Poznałam masę miejsc, o których nie miałam pojęcia. Świetna sprawa, tym bardziej, że od księgarni do księgarni przemieszczaliśmy się  na…hulajnogach.
W tym miejscu muszę się przyznać, że jak byłam mała, to wszędzie jeździłam na hulajnodze właśnie. Kiedy wyrosłam, byłam mocno zawiedziona, że są traktowane wyłącznie jako pojazdy dla dzieci i w pewnym momencie (w okolicach 6 klasy) jazda na nich zaczęła być obciachem. A teraz produkują takie dla dorosłych! Jako, że są robione na zamówienie, to kosztują cały garniec złota, ale kiedyś sobie fundnę.
Są czadowe.

Książki i hulajnogi to jest takie idealne połączenie. Hipsterskie trochę. Ale idealne.

P.S. Dzielne Słoiki dorobiły się konta na Instagramie. Warto obserwować, zdjęcia pojawiają się częściej niż wpisy na blogu.

 

 

Opowieści warszawskie #5 Wiosna, turyści i szczury nad Wisłą

Prawdziwe dzielne Słoiki nad Wisłą
Miasto ożyło. Dzikie tłumy wyszły na ulice, turystów jak mrówków, rowerzyści tarasują chodniki. Do Warszawy nareszcie zawitała wiosna.

W Ogrodzie Krasińskich ludzie urządzają pikniki albo siedzą pod drzewem z książką. Dzieciaki grają w piłkę. W końcu można wyjść na dwór w krótkim rękawku. A jeszcze tydzień temu nosiłam zimową czapkę.

Naszła mnie nawet ochota żeby pobiegać, a musicie wiedzieć, że bieganie to jeden z mniej lubianych przeze mnie rodzajów aktywności. Z drugiej strony, mam koło akademika całkiem fajną siłownię na świeżym powietrzu.

Nie będzie problemu z zakupem warszawskich pocztówek. Siostra się ucieszy. Wiąże się z tym taka historia: Jakiś czas temu siostra poprosiła mnie o przywiezienie kilku, a ja po długich poszukiwaniach znalazłam parę na poczcie; Do wyboru było pięć wzorów.

Młodzież gromadzi się nad Wisłą. Na razie posiedziałam nad wodą od strony Centrum.
Od strony Pragi  jest więcej miejsca, można rozpalać ogniska i stoją Foodtracki.
Klimat jest świetny.  Obserwujemy pociągi przejeżdżające przez most i ładnie podświetlony Stadion Narodowy. Dawno nie widziałam takiego nagromadzenia studentów w jednym miejscu.

Jest sympatycznie, ale najwyraźniej okoliczne szczury też tak sądzą, bo wyłażą z norek.  Trzeba uważać. W pewnym momencie jeden przebiegł mi po bucie. Na szczęście tak szybko, że nie zdążyłam zareagować (to znaczy podnieść wrzasku). Gdybym zdążyła, to pewnie biedak wylądowałby w Wiśle. Teraz już wiem, dlaczego wszyscy na schodkach siedzą wyżej, a nie przy samej wodzie.

Czuję się trochę jak turysta w tej wiosennej Warszawie. Dookoła jest inaczej, weselej.
Z tego wszystkiego prawie zapomniałam, że w czwartek czeka mnie kolokwium z ekonomii.

Opowieści warszawskie #4 Kiedy smogi grasują

Obraz znaleziony dla: smog photos warsaw

Niepokoi mnie smog. Ja wiem, władze straszą, media rozdmuchują chwilową sensację, wprowadza się śmiechu warty jeden dzień darmowej komunikacji miejskiej. Podobno to wszystko pic na wodę, bo zanieczyszczenie powietrza utrzymuje się od lat na tym samym poziomie. Ale mimo wszystko. W Internecie wyskakują mi przed oczami zdjęcia z eksperymentami na chusteczkach, zbierających pył.

Czytaj dalej Opowieści warszawskie #4 Kiedy smogi grasują

Jestem podwójnym agentem

Znalezione obrazy dla zapytania dąbie jezioro plaża

Krążę między Szczecinem a Warszawą i coraz bardziej towarzyszy mi uczucie, że jestem trochę jak taki podwójny agent. W każdym z tych miejsc czuję się dobrze, ale zupełnie różnie. Inaczej się zachowuję i myślę. Te wędrówki nie są łatwe nie tylko ze względów logistycznych, choć ciężko znaleźć wolny weekend na powrót. I nie, to nie zawsze jest kwestia priorytetów, wybór między kolejną imprezą z przyjaciółmi a oglądaniem dodatków do siódmej części Star Warsów z rodziną. Gdyby to była kwestia priorytetów, pewnie nigdy bym się nie wyprowadziła, żeby studiować z dala od domu.

Czytaj dalej Jestem podwójnym agentem

W pociągu

Znalezione obrazy dla zapytania wagon bezprzedziałowy

Sporo ostatnio kursuję pociągami.  Podczas dwóch krótkich wypadów (najpierw do rodzinnego Szczecina, potem na weekend do Poznania) dowiedziałam się, że pociągi łączą ludzi jak żaden inny środek transportu, choć są też przyczyną wielu sporów (głównie sfrustrowanych turystów, którzy nie zdążyli na swoją przesiadkę). Można spotkać różne osobliwości, poznać nowych ludzi, zostać dokarmionym przez miłą sąsiadkę i przede wszystkim wspólnie ponarzekać.

Czytaj dalej W pociągu

Opowieści warszawskie #2 O kłótniach starszych panów i klimacie świątecznym

 

W założeniu wpisowi miało towarzyszyć zdjęcie brzydkiej jesieni, ale co się będziemy dołować. Macie wobec tego jesień w ładnym wydaniu, a co jest za oknem, każdy widzi.

 

Rozpoczął się listopad. Na dworze jest tak samo buro i zimno jak w październiku, ale pojawiło się parę elementów, które umilają codzienne zmagania z deszczem i chłodem. W mieście pojawiają się znienacka świąteczne dekoracje (i to jeszcze przed Wszystkich Świętych!). Ludzie coraz mniej chętnie wyściubiają nosy z domów, a jeśli już, to tylko do najbliższego baru (choć wybranie odpowiedniego wcale nie jest tak prostym zadaniem, jak się wydaje). Dziś wam o tym opowiem, w nadziei, że i wam łatwiej będzie przetrwać ten niewdzięczny okres, jaki pozostał do świąt. Głowy do góry, to tylko półtora miesiąca.

Czytaj dalej Opowieści warszawskie #2 O kłótniach starszych panów i klimacie świątecznym

Opowieści rodzinne, czyli co robią bliscy, kiedy Słoiki ruszają w świat

 

Ta aluzja do „Kilera”!

 

Powroty do domu to sprawa trudna i logistycznie nieprzewidywalna. Pierwsze dni na uniwersytecie mijają szybko i nie mam na nic czasu, ganiając po mieście w jedną i drugą stronę, ale mimo to zaczynam już powoli tęsknić za rodziną. Dwa czy trzy tygodnie z dala od domu można jeszcze postrzegać jako coś na kształt wakacji, ale więcej? Tu wszystko się komplikuje i przybiera poważny obrót.

Czytaj dalej Opowieści rodzinne, czyli co robią bliscy, kiedy Słoiki ruszają w świat

Warszawskie Opowieści #1 O deszczu i dzielnych mieszkańcach

Obraz znaleziony dla: warszawa w deszczu

Pada. Stolicę ogarnął straszliwy ziąb, ale dzielność nie opuściła mieszkańców. W jesieni jest coś hipnotyzującego, nawet, gdy za oknem tak szaro i mokro. Wydawać by się mogło, że ludzie, zmuszeni do wyjścia na ulicę w taką pogodę, będą skwaszeni i niesympatyczni. A nie są. Choć może ja po prostu staram się tego nie widzieć.

Czytaj dalej Warszawskie Opowieści #1 O deszczu i dzielnych mieszkańcach

Pakowanie, czyli o tym, że najwyższa pora zacząć żyć minimalistycznie

wp-image-1581618957jpg.jpg

 Zaczęłam powoli przygotowywać rzeczy niezbędne na studia. Zrobiłam generalny porządek w szafie i po ciężkich bojach wybrałam absolutne minimum, bez którego nie sposób się obyć. Okazuje się, że spakowanie walizki na studia to zadanie nieporównywalnie trudniejsze niż zapakowanie takiej na wyjazd w Bieszczady. A to przecież dokładnie taka sama walizka!

Czytaj dalej Pakowanie, czyli o tym, że najwyższa pora zacząć żyć minimalistycznie

Campus studencki, czyli o integracji słów kilka

W Internecie zawrzało po pojawieniu się artykułu studentki dziennikarstwa, która opisała swoje doświadczenia z tegorocznym obozem integracyjnym. Dziewczyna była rozczarowana poziomem studenckich uciech, do których należały erotyczne zabawy i upijanie się do nieprzytomności. Artykuł przeszedłby może bez echa, gdyby nie zatrważająca ilość hejtu, jaka wypłynęła po jego publikacji. Bo znakomita większość komentarzy mówiła o tym, że takie zachowania są nawet nie tyle całkowicie normalne wśród młodzieży, ale i wskazane. I wyśmiewały dziewczynę w sposób tak chamski i żenujący, że nie sposób opisać tego słowami. Wpis ilustrować będą przykładowe komentarze pod linkiem do artykułu. Całość można poczytać tutaj.

Czytaj dalej Campus studencki, czyli o integracji słów kilka